Zgodnie z obietnicą zamieszczamy treść baśni pt.:
"BAŚŃ O DZIELNYM JANKU, KUPCU Z PUŁTUSKIEGO RYNKU "
autorstwa Magdaleny Śniegockiej, uczennicy kl. VA . Przypominamy, że praca Madzi została nagrodzona w powiatowym konkursie literackim na najpiękniejszą baśń z motywem regionalnym pod hasłem: Dawno, dawno temu…
Praca powstawała pod kierunkiem p. Beaty Bielińskiej i zajęła I miejsce! Gratulujemy !
Życzymy wszystkim miłej lektury w ten styczniowy wieczór.
Autor: Magdalena Śniegocka, Klasa VA
BAŚŃ O DZIELNYM JANKU, KUPCU Z PUŁTUSKIEGO RYNKU
Dawno, dawno temu w malowniczym mieście Pułtusku, położonym pośród lasów Puszczy Białej, rządził stary, sprawiedliwy król. Władca dbał o swoich poddanych, przez co zyskał sobie wielkie uznanie i szacunek. Wiele lat temu, a było to zaraz po narodzinach królewny, królowa, która uwielbiała spacery po lesie, zbieranie ziół i kwiatów, zaginęła. Wszyscy poddani szukali królowej, jednak nikt nie potrafił jej odnaleźć. Od tamtej pory król mieszkał ze swą jedyną córką, której niezwykła uroda znana była w całej okolicy. O rękę królewny starało się wielu konkurentów, jednak żaden z nich nie zdobył jej serca.
Pułtusk słynął z wielkiego, cotygodniowego targu, na który przyjeżdżali kupcy z wielu, nawet odległych miast. Razem z synem Jankiem przyjeżdżał na pułtuski targ kupiec Maciej. Wszyscy w mieście znali Macieja i chętnie zaopatrywali się u niego w różne towary, ponieważ był bardzo uczciwy i często pomagał najuboższym. Nawet sam król znał Macieja i Janka i często zapraszał ich na swój zamek. Janek zakochał się w córce króla, ale nigdy nie miał odwagi powiedzieć jej o tym. Królewna także darzyła go wielką sympatią i często serdecznie spoglądała na młodzieńca.
W lasach Puszczy Białej mieszkała stara zielarka Narwicha. Wszyscy bali się jej i uciekali, kiedy pojawiała się w mieście. Nazywano ją czarownicą. Narwicha chodziła w podartych łachach, była brudna i rozczochrana. Raz w roku, w urodziny królewny, przychodziła do miasta, siadała pod ratuszową wieżą i wpatrywała się w zamek. Po kilku godzinach odchodziła do lasu.
Pewnego dnia miasto obiegła wiadomość, że król bardzo zachorował. Do Pułtuska przyjeżdżali lekarze i uzdrowiciele z różnych, czasem bardzo odległych miast. Zrozpaczona królewna zwracała się o pomoc do wszystkich najsłynniejszych medyków. Niestety, nikt nie potrafił wyleczyć chorego króla. Wiadomość o chorobie króla dotarła również do kupca Macieja, który razem z synem natychmiast udał się na zamek.
- Macieju, jesteś przyjacielem i wiernym sługą mego ojca. Proszę, pomóż nam - prosiła królewna.
- Chociaż bardzo bym chciał, niestety, nie umiem pomóc królewno - odpowiedział zasmucony Maciej.
- Ja postaram się pomóc - odezwał się Janek. Wyruszę w drogę i sprowadzę kogoś, kto wyleczy naszego króla. Ty królewno, czekaj na mnie.
- Dziękuję Janku, będę czekała - odpowiedziała królewna.
Janek o świcie wyruszył do lasu. Postanowił odnaleźć starą zielarkę Narwichę, wierzył bowiem, iż tylko ona może pomóc choremu królowi. Niestety, nie wiedział, gdzie jej szukać, bo nikt nigdy jej nie odwiedzał i nie wiedział, w której części lasu mieszka. Wędrował wiele dni i nocy. Walczył z groźnymi leśnymi zwierzętami, z głodem oraz zimnem.
Każdego dnia królewna przychodziła na pułtuski rynek, wchodziła na ratuszową wieżę i wypatrywała chłopaka w oddali. Zrozumiała, że bardzo kocha Janka. Płakała zrozpaczona, że już nigdy go nie zobaczy, a każda spadająca z wieży na ziemię łza zamieniała się w kamień. Ze wszystkich kamieni, które powstały z łez królewny, ułożono potem najdłuższy w Europie rynek.
Pewnego dnia Janek wrócił do Pułtuska. Odnalazł Narwichę w puszczy i przyprowadził do zamku, aby uzdrowiła umierającego króla. Narwicha przyniosła ze sobą różne zioła i specjalne nalewki, które kazała podawać królowi, aż ten odzyska zdrowie. Kiedy Narwicha wzięła za rękę króla i spojrzała na niego, król otworzył oczy i w starej, zaniedbanej zielarce rozpoznał królową.
- Królowo, to Ty, prawda? Czemu od nas odeszłaś? - zapytał król.
Okazało się, że królowa podczas jednego ze spacerów po lesie przewróciła się i straciła pamięć. Nie wiedząc, kim jest oraz gdzie jest jej dom, zamieszkała sama w Puszczy Białej. Kiedy zobaczyła króla, wszystko sobie przypomniała.
Król wkrótce wyzdrowiał. Na cześć swojej odnalezionej małżonki wydał rozkaz, aby rzekę przepływającą przez Pułtusk nazwano Narwią.
Po powrocie Janek wyznał królewnie swą miłość i poprosił ją o rękę. Królewna od razu się zgodziła.
Szczęście, jakie zapanowało w całym mieście z powodu odnalezienia królowej oraz powrotu do zdrowia króla, nie miało końca. Całe miasto świętowało, a niedługo po tym na pułtuskim rynku odbyło się największe w historii miasta wesele królewskiej córki i dzielnego kupca Janka. Maciej również zamieszkał w zamku i razem z królem i królową wkrótce bawili urocze wnuki.